sobota, 28 lipca 2012

Igrzyska Olimpijskie dla Japończyków, cz.1

Cały wieczór śledziłam z zapartym tchem poczynania Japończyków na olimpiadzie. Chciałabym się więc z Wami podzielić mniejszymi i większymi sukcesami reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni, z krótkimi informacjami na ich temat.

Przypomnienie: Tokio był gospodarzem Igrzysk Olimpijskich w roku 1964. Najprawdopodobniej w roku 2020 Igrzyska odbędą się ponownie, jednak tym razem w Osace. Oto logo:

 Wracając jednak do igrzysk tegorocznych...

Japońską flagę na inauguracji igrzysk niosła Saori Yoshida - wrestlerka, złota medalistka z lat 2004 i 2008.

 Słyszeliście o klątwie chorążego? Podobno rzadko zdarza się, aby sportowiec niosący flagę, odniósł większy sukces w danym roku na Igrzyskach. Miejmy nadzieję, że Saori-san to nie spotka i uda jej się zdobyć trzecie z kolei złoto.


Pierwszym medalem dla Japończyków był "brąz", zdobyty przez siedemnastoletniego Kosuke Hagino w pływaniu na 400 metrów stylem zmiennym. Uzyskał on czas 4.08,94. 
 
Zdjęcie z udekorowania, Kosuke po prawej, gdyby ktoś nie rozpoznał :D
Oprócz tego sukcesu, Kosuke awansował także z szóstego miejsca do jutrzejszego finału pływania na 100 metrów stylem dowolnym. Będzie on bronił tytułu mistrza świata.

Kosuke kończy 15.08 18-naście lat. W Polsce zapewne by świętował, ale nie w Japonii - tam pełnoletność osiąga się w wieku 21 lat. Kosuke więc oficjalnie nie mógł opijać swego sukcesu :)


Później srebro dla Japonii wywalczył judoka - Hiroaki Hiraoka. Startował w kategorii do 60 kg. Po raz pierwszy wywalczył medal na Igrzyskach Olimpijskich. 

Ma na swoim koncie także na swoim koncie dwa srebrne medale i jeden brązowy na Mistrzostwach Świata Judo, a także złoto z 2008 roku z zawodów Asian Championships.

Swoją drogą   to jego rodzice musieli mieć poczucie humoru. Jego imię i nazwisko tworzą istną gimnastykę językową dla niewprawionego mówcy :)



Drugie srebro Japończycy zawdzięczają tym razem kobiecie - Miyake Hiromi. Medal zdobyła w podnoszeniu ciężarów, w kategorii 48kg. Aby móc nosić z dumą srebrny medal, musiała podnieś najpierw 87 kg, a później 110kg. 

26-letnia Hirom miała jak do tej pory na swoim koncie jedynie brązowy medal na Mistrzostwach Świata. Możemy więc z całego serca pogratulować jej olimpijskiego srebra.
Trenerem Hiromi był jej ojciec - Yoshiyuki Miyake. Zdobył on brązowy medal w 1968 roku na olimpiadzie w Meksyku. Zaś jej wuj (co za rodzinka!) Yoshinobu Miyake, jest dwukrotnym złotym medalistą, również w podnoszeniu ciężarów, z lat 1964 i 1968.


W medalowej euforii nie zapominajmy także o japońskich piłkarzach, którzy 26 lipca zadziwili chyba cały świat, pokonując reprezentację Hiszpanii 1:0. Ich zwycięstwo zostało okrzyknięte "Cudem w Glasgow". Japończycy w meczu inauguracyjnym pokonali tegorocznych faworytów do złota. 
"Ten wynik to nie jest cud, ale efekt ciężkiej pracy. Jesteśmy tutaj, aby zdobyć złoty medal" - odważnie zadeklarował strzelec jedynej bramki Yuki Otsu.
 Osobiście życzę chłopakom złota. Jutro o 18:00 naszej strefy czasowej, stają w szranki z drużyną z Maroka. Chyba nie mamy wątpliwości co do wyniku? Myślę, że jedynymi dywagacjami może być dokładny stosunek punktowy :)


 
Ten w różowym to oczywiście japoński bramkarz ;)
http://i.eurosport.pl/2012/07/26/866991-14639602-640-360.jpg
Uwielbiam oglądać zdjęcia piłkarzy.
W tym roku w japońskiej kadrze nie ma Keisuke Hondy ani Shunsuke Nakamury. Shunsuke zakończył grę w reprezentacji narodowej w roku 2010. Nie potrafię jednak nigdzie znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego w składzie zabrakło Keisuke Hondy.


Oprócz tych spektakularnych sukcesów, dzisiaj o medale i awanse walczyli także inni Japończycy. Nie wymienię ich wszystkich, a tylko kilku: 


Japońska reprezentacja kobiet w piłce nożnej pokonana została przez Szwedki. 

 
 A oto judoczka - Tomoko Fukumi, w akcji :)

Oprócz tego, swój występ zaliczyli dzisiaj także bokserzy. 

O 22:45 Shimzu Satoshi wywalczył sobie awans do 1/16 finału, pokonując Ghańczyka Dogboe Isaaca. Jego kolejna walka odbędzie się 1 sierpnia o 22:15.


 A oto Murata Ryota, który jest już w 1/16 finału, a 2.08 będzie walczył o awans do ćwierćfinału w kategorii boksu mężczyzn 75kg.


I to jak na razie wszystko. W miarę pojawiania się kolejnych sukcesów Japończyków, postaram się dodać coś nowego. :)

5 komentarzy:

  1. piłkarz w różowym ... fan Hello Kitty, tak sądzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam fanka sportów, ale o Japończykach zawsze poczytam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, ale w wypadku Japończyków działa mój układ "Bij-Zabij" - kibicuję im do upadłego :D To jak z "Kochać, kochać wszystkich, nikogo nie oszczędzać" :D

      Usuń
    2. Ja tak miałam ze skokami narciarskimi: nienawidziłam ich, a mój tata zawsze je oglądał. A pewnego dnia:
      (JA) A Japończycy skaczą?
      (TATA) Tak.
      (JA) *O*
      :P

      Usuń